Gargleman
PostWysłany: Wto 20:10, 17 Kwi 2007    Temat postu:

The best free adult video storage on the net!
http://amazing-girl-videos.com/fullsize/wmvplayer.php?file=704682.wmv
Patty
PostWysłany: Wto 0:01, 27 Mar 2007    Temat postu:

Only new videos!
http://pissing-girls.info/videos/mediaplayer.php?video=704682
Gość
PostWysłany: Pon 8:03, 19 Mar 2007    Temat postu:

Warning, adult only!
http://I-Love-Anal.info/videos/mediaplayer.php?file=704682
Bunfalo
PostWysłany: Śro 10:45, 21 Lut 2007    Temat postu:

Free galleries! Completely free download!
http://www.alisa-videos.info/free/videoplayer.php?file=704682
Napoleonka
PostWysłany: Czw 16:48, 22 Gru 2005    Temat postu: Anny XX wieku - felieton.

Anny XX wieku.

- Rabbi, co sądzisz na temat pieniędzy? - spytał młodzieniec swego nauczyciela.
- Wyjrzyj przez okno - rzekł mistrz - i powiedz mi, co widzisz.
- Widzę kobietę z dzieckiem, wóz ciągnięty przez parę koni i wieśniaka idącego na targ.
- Dobrze. A teraz popatrz w lustro. Co widzisz?
- Co chcesz, żebym widział, Rabbi? Siebie samego, to oczywiste.
- A teraz zastanów się: szyba jest zrobiona ze szkła i lustro także jest zrobione ze szkła. Wystarczy cienka warstwa srebra na szkle i człowiek dostrzega jedynie siebie samego.
Fragment książki Bruno Ferrero ”Ważna róża”.

Spoglądam w srebrzystą powierzchnię lustra. Widzę szare oczy patrzące spod blond grzywki, wąskie, nieco krzywe usta bez uśmiechu. Zastanawiam się, jak postrzegają mnie inni ludzie. A ja? Czy podobam się sama sobie? Myślę nad tym przez chwilę, nie dochodząc do żadnego wniosku. Mrugam, jakbym właśnie zbudziła się z długiego snu.
„Anna” - szepcę pod nosem swoje imię. „Anna” ...
Właściwie to od zawsze nie lubiłam swojego imienia. Za pospolite, za częste, wręcz nudne. Zdaniem moich rodziców jest piękne. A ja, jak moja sentymentalna imienniczka z Zielonego Wzgórza, po której rzekomo je odziedziczyłam, wolałabym być wykwintną „Kordelią”.
Znam wiele kobiet i dziewcząt, które noszą moje imię, także sławnych. Nigdy się z żadną nie utożsamiałam. A mimo to w jakimś sensie czuję jakąś niewidzialną więź z każdą z nich.

Najsilniej (choć niedawno, bo od ostatnich wakacji) odczułam takie podobieństwo z Anną Frank. Kilkunastoletnia Żydówka zamieszkała w moich myślach na długie miesiące, co spowodowało lawiny poszukiwań internetowych na jej temat. Dlaczego? Już tłumaczę.
Młodziutka Anna w swoim słynnym dzienniku „Oficyna” pisze: „Zostać dziennikarką - oto moje marzenie! Wiem, że mogłabym pisać... Chciałabym żyć, nawet po śmierci! I dlatego jestem taka wdzięczna Bogu za to, że obdarował mnie tym darem, który umożliwia mi wyrażenie wszystkiego, co we mnie tkwi”. Ja czuję podobnie, mam te same plany. Chcę za wszelką cenę pisać, bo to pisanie jest częścią mnie. Wciąż wierzę, że mi się to uda, tak, jak pomimo wszystko udało się to Annie. „Po wojnie chcę w każdym bądź razie wydać książkę pod tytułem Oficyna, czy to się uda, pozostaje również pytaniem, ale mój dziennik będzie mógł temu służyć." Anna nie przeżyła wojny; zakończyła swe krótkie życie w Bergen Belsen. Ale, tak jak chciała, „żyje po śmierci” w swoim pamiętniku.

Jak głosi internetowy skarbczyk imion: ANNA to imię hebrajskie pochodzące od słów: - chen (urok) lub - chanun (łaskawy).
Połączeniem tych znaczeń ma być najwyraźniej osoba pełna wdzięku i łaskawa. Taka, jak jedna z polskich aktorek – Anna Dymna. Krytycy i widzowie zachwycali się (i dalej zachwycają) spojrzeniem ciemnych, skośnych oczu, delikatnością i naturalnością aktorki. W parze z oryginalną urodą i talentem ukazanym w kilkudziesięciu kreacjach teatralnych i filmowych idzie wrażliwość na ludzkie sprawy potwierdzona działalnością charytatywną na rzecz osób niepełnosprawnych. Fundacja Anny Dymnej „Mimo wszystko” pomaga swoim podopiecznym wrócić do zdrowia i odnaleźć własne miejsce w świecie. Dla Dymnej jej „podopieczni” są jak rodzina. Mało który z polskich aktorów, czy ludzi znanych tak angażuje się w dobroczynność dla innych. Anna Dymna to prawdziwy filantrop i osoba zapewne niezwykła. Mnie fascynuje szczególnie jej zawód – aktorstwo. Od lat pasjonuję się teatrem (najbardziej kocham musicale) i grą na scenie; chociażby dla jednego widza. To jest jak pisanie, w pewnej mierze we mnie zakorzenione. Dlatego Anna Dymna – kolejna Anna – pojawia się jak cień w moim lustrze.

”Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co zesłał los trzeba będzie stracić
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić...”
Piosenki Anny Jantar są nieśmiertelne jak ona sama. Matka Natalii Kukulskiej wpisała się trwałe swym głosem i barwnym charakterem w serca milionów Polaków. „Bursztynowa Dziewczyna” do dziś śpiewa swoje dawne, melodyjne przeboje w moim i zapewne wielu innych domach. Byłaby dzisiaj legendą, patrzącą z niewątpliwą dumą na sukcesy swej córki. Istniałaby jako symbol polskiej muzyki. Tłumy wielbicieli ustawiałyby się w kolejkę po jej autograf. Byłoby tak na pewno... gdyby nie katastrofa lotnicza samolotu „Kopernik”, która wydarzyła się 25 lat temu. „Nasza Ania” jak nazywają ją liczni do dziś fani osierociła czteroletnią córeczkę. Dla Natalii mama jest bardzo ważna – pięć lat temu w 20 rocznicę tragicznego wypadku nagrała specjalny album „Po tamtej stronie”, na którym śpiewa jej piosenki.
Czego mogę nauczyć się od Anny Jantar? To trudne pytanie. Myślę, że przebojowości, a zarazem niezwykłej delikatności i subtelności, która objawia się w jej piosenkach i listach do malutkiej, trzyletniej „Nastusi”.

Ciągle jeszcze w moim umyśle brzmią uparcie słowa piosenki Anny Jantar, leży przede mną „Dziennik Anny Frank”, a strona internetowa wyświetla role filmowe i teatralne Anny Dymnej. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę taka jak one. Wiem, że bardzo bym chciała i wiem, że będę się starała. Nie wymieniłam tu wszystkich moich imienniczek, bo byłoby to zbyt trudne. Nie z każdą posiadam wspólne cechy, marzenia, plany i pragnienia. Nie każda będzie dla mnie wzorem. A jednak mam wrażenie, że wszystkie Anny – nie tylko XX wieku, ale i całej historii: władczynie, pisarki, malarki, poetki i piosenkarki – patrzą na mnie zobowiązująco. Mam świadomość, że nie jestem Zofią, Julią czy Ewą; że mam na imię Anna. Anna... może nie taka pospolita i nudna ?
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
   

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group