Forum Literackie Forum Medei Strona Główna Literackie Forum Medei
Forum literackie, obejmujące zarówno prozę, jak i poezję wszelkiego rodzaju


Ćma

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Literackie Forum Medei Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Sayoko




Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

 PostWysłany: Pią 11:23, 04 Sie 2006    Temat postu: Ćma Back to top

Gdy TO napisałam, byłam dumna straszliwie. Już mi przeszło, ale mam pewien sentyment do tego opowiadania.



AKT I

POLNA DROGA, POPOŁUDNIE
NAJAZD na idącego drogą dość młodego MĘŻCZYZNĘ
Bez bagażu
Który wspomina właśnie

CIĘCIE

Pewną DZIEWCZYNĘ, która czeka na niego
w MIEŚCIE, do którego wiedzie droga

(FILTR POSTARZAJĄCY
ZAKŁÓCENIA OBRAZU, SEPIA
parę lat temu
PRZED DOMEM
młody S., trzymając za rękę A.
„Wrócę jak najszybciej. Obiecuję” –mówi cicho
koło zapalonej na ganku latarni ĆMA
ZBLIŻENIE psychodelicznego wzoru na jej skrzydłach
„Wierzę” –szepce A.
całuje S. w usta i speszona odbiega
S. stoi oniemiały
po chwili czerwieni się. STOP)

POWRÓT
na horyzoncie zbierają się chmury zapowiadające burzę
S. nie ma bagażu, bo uprzednio wsadził go w taksówkę
koło drogi pasie się KROWA (biało-czarna)
zza zakrętu wyłaniają się zabudowania
„Wróciłem.” – oświadcza S. światu jako takiemu

GŁOS NARRATORA
( tenor, dobra dykcja)
S. jest pisarzem, popularnym niestety
pisze dobrze, ale nikt drukować tego nie chciał
więc stworzył Gniota- rzecz o Ludziach Takich Jak My
Z Problemami Takimi Jak Nasze
- by wyżyć jeszcze przez miesiąc i znaleźć wydawcę
coby jego opowiadania publikował

RETROSPEKCJA
S. uśmiecha się niepewnie w błysku fleszy, ściska rękę
podaną przez jakąś GWIAZDĘ lokalnej telewizji
„Pańska książka mnie zachwyciła” –entuzjazmuje się szycha
„Przeczytałem ją całą” – dodaje dla spotęgowania efektu
NAJAZD na S. mamroczącego „A ja nie”


znów przemawia NARRATOR
S. odniósł wielki sukces dzięki Gniotowi –znacie go zapewne
choć pod innym tytułem
innych opowiadań nadal nie chcą drukować. Powiedzieli
że nie są w jego stylu.
NARRATOR milknie




AKT II

S. wyraźnie denerwuje się
nerwowo przeczesuje długie włosy palcami
stoi przed DOMEM z czerwonej cegły, oplecionym bluszczem
takim samym jak RESZTA DOMÓW na tej ULICY
w ręce ma bukiet maków i chabrów, zebranych po drodze
A. nie lubi ekstrawagancji, a na róże jest uczulona
Przełyka.

(W TLE:
„Wrócę jak najszybciej. Obiecuję”
„Wierzę” )

Puka do zielonych drzwi (dzwonek jest zepsuty)
Chwila ciszy.
Potem słychać pospieszne kroki,
otwiera MATKA A.
(znacznie się postarzała. Włosy ma całkiem siwe)
„Dzień dobry, pan do ko... ” -zaczyna i blednie.

„Dzień dobry, jest A. ? ” –opuszcza idiotycznie trzymany bukiet
przestępuje niepewnie z nogi na nogę,
zdjęty dziwną obawą.

MATKA A. z bladej robi się zielona
opiera się o odrapaną ramę drzwi frontowych
„Nie spodziewałam się, że się zjawisz” – mówi cicho.
„Przykro mi... ”

S. zauważa, że coś jest nie tak,
przełyka.
„Zapomniała? ”

Trzydzieści sekund później świat wali mu się na głowę.


AKT III

CMENTARZ. Niebo zachmurzone.
S. gapi się na nagrobek
nie płacze, nie szarpie malowniczo włosów
milczy.

na stosunkowo świeżym GROBIE
leży bukiet maków i chabrów.

Zaczyna padać.
Z daleka słychać grzmot.

S. moknie. Nie wziął parasola
i tak mu to obojętne.

za nim majaczy KOBIECA POSTAĆ.
„Czekałam” –mówi.
S. odwraca się gwałtownie

A. stoi przed nim ubrana jak wtedy,
gdy widzieli się po raz ostatni.
Zero efektów specjalnych i ezoterycznych poświat
nawet włosy sterczą tak samo, jak zawsze
(nigdy nie mogła sobie przypomnieć, gdzie położyła grzebień)

S. patrzy tępo na dziewczynę,
milczy.

„Miałeś wrócić, kiedy tylko będziesz mógł.
Obiecałeś. A ja uwierzyłam”

S. zastanawia się, czy Wielki Świat
był wart choć jednej chwili mu poświęconej.
Po jego policzku spływa –

ZBLIŻENIE

- łza.
„Przepraszam”.

„Obiecałeś”- mówi A. W jej głosie pobrzmiewa histeria
„Obiecałeś! Obiecałeś!” – krzyczy.

„Wróciłem” – szepce S.
Gdzieś blisko uderza błyskawica.

A. wyciąga ręce
„Chodź”

S. waha się,
„Chodź” – powtarza A. Głos
ma taki sam. Bardzo miły.


S. robi niepewnie krok w jej kierunku,
podaje jej rękę.
Dziewczyna podchodzi
i całuje go w usta.

CIĘCIE



Koło gasnącego płomyka
jaźni chłopaka
trzepoce się ĆMA.

ZBLIŻENIE skrzydeł.
W tle ostatnia iskra
gaśnie.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Dollbaby




Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Sob 15:22, 10 Mar 2007    Temat postu: Back to top

Carmen Electra Giving A Head And Taking A Load!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Literackie Forum Medei Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach