Wuka
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 19:45, 30 Kwi 2006 Temat postu: Być człowiekiem... |
 |
|
Mój debiut. Nie wiem, czy podpada to pod gatunek opowiadania, więc za wszystkie problemy z góry przepraszam.
Jak być człowiekiem czyli rozmowy niekontrolowane.
Zdecydowanie zdenerwowana Autorka usiadła przy biurku. Zaledwie sięgnęła po kartkę i długopis, a koło niej zmaterializowała się Postać. Wyglądała jakby była zbudowana z wodnistej materii, miała trzydzieści centymetrów wysokości.
- Znowu wypracowanie? – zamruczała.
- Tak, opowiadanie. Człowiek, który stał się…człowiekiem.
- Nareszcie pole popisu dla mnie dla mnie.
- Ciesz się póki możesz. Chyba zanudzę polonistkę na śmierć.
- Uważasz się za człowieka?
- Nie. A skąd! Jestem złym, podłym wampirem bez serca.
- Cóż przynajmniej w tek kwestii się zgadzamy…
- Cicho siedź! Według mnie człowiek musi umieć współczuć, kochać, cierpieć, mieć wiarę i nadzieję.
- Masz rację.
- Ja zawsze mam rację…
- Nie ma jak to skromność…
- Ale nigdy nie mam czasu! Obiecałam babci umyć okna!
- To, po co obiecywałaś?
- Oj, no jakoś tak wyszło…
- Zawsze wychodzi i dajesz się wkręcać w rzeczy, których nie masz ochoty robi…
- Nie mam czasu na twoje kazania! Wena i jej mądrości… Śpieszę się!
I już jej nie było.
- Zawsze tak jest – mruknęła z irytacją Wena – Ale ja ją trochę podręczę i poczekam…
Zdyszana Autorka wbiegła do pokoju.
- No nareszcie – warknęła Postać – Ile czasu można spędzić pucując babcine okna?
- Wybacz byłam w schronisku i…
- Och zamilcz! Mogłabym zdechnąć z nudów słuchając Twojego bełkotu o zwierzętach.
- Sama jesteś jak zwierzę!
- Weny mają własne cechy charakteru, ale w dużej mierze są podobne do właścicieli…
- Ja nie jestem natrętną małpą. Czy wszystkie Weny są tak upierdliwe?
- Och, tak.
- Cudownie. A już myślałam, że podrzucili mi jakiś wybrakowany towar… To, o czym pisać?
- Tylko nie pisz ckliwej, wzruszającej historyjki proszę!
- Z taką Weną? Niemożliwe!
Zapadło obustronne milczenie. Pierwsza odezwała się Autorka.
- Musi być takie… Wyjątkowe.
- Tak. Musi być tak wyjątkowe jak każdy prawdziwy człowiek.
„Młoda matka z miłością pochylała nad buzią dziecka. Bardzo je kochała. Każdy mały paznokieć, każde oczko, różowe usta. Lubiła siedzieć i patrzeć na swoją wiarę i nadzieję w tym małym ciałku. ”
- Świetny początek - pochwaliła Wena. – No może trochę za słodkie… Ale co dalej?
- Cierpienie – Autorka poruszyła się niespokojnie.
„Mąż ją opuścił. Cierpiała bardzo, jednak to dziecko było jak słońce. To ono rozświetlało jej dni. I dawało jej sens życia”
- Dlaczego przerwałaś? – Spytała Wena.
- Zamyśliłam się. Czy mogę Ci coś opowiedzieć?
- Jasne.
- Jeśli wstałaś dziś rano i byłaś bardziej zdrowa niż chora, wyciągnęłaś lepszy los niż miliony ludzi, którzy następnego tygodnia już nie przeżyją.
Jeśli jeszcze nigdy nie znalazłaś się w niebezpieczeństwie bitwy, samotności, więzienia, śmiertelnej walce, tortur ani w imadle głodu, powodzi ci się lepiej niż 500 milionom ludzi.
Jeżeli możesz chodzić do kościoła bez strachu, że zostaniesz poddana torturom albo zabita, masz więcej szczęścia niż 3 miliardy ludzi.
Jeśli masz jedzenie w lodówce, ubranie na grzbiecie, dach nad głową i miejsce do spania, jesteś bogatsza od 75% mieszkańców Ziemi.
Jeśli masz pieniądze w banku i trochę drobnych w kieszeni, należysz do uprzywilejowanych 8% ludzi tego świata.
Jeżeli twoi rodzice żyją i ciągle jeszcze są małżeństwem, jesteś już naprawdę rzadkim okazem.
Znajoma przesłała mi taką wiadomość. Poczułam się tak szczęśliwa. Czy cierpienie tych ludzi da się porównać z naszym cierpieniem?
- Czyli cierpienie cierpieniu nierówne?
- Właśnie. Moim zdaniem wystarczy na wszystko patrzeć optymistycznie. Trzeba zwalczać przeciwności, bo jutro może okazać się lepsze (lub gorsze).
- „Dopóki cierpienie innych nie stanie się Twoim cierpieniem, dopóki radość innych nie stanie się Twoją radością nie masz prawa powiedzieć kocham.”*
- Człowieczeństwo nie jest proste.
- Nie martw się. Nikt nie jest idealny, jednak ważne jest, aby starać się być człowiekiem.
- Nie zawsze nam się to udaje…
- Ale całkowicie dobry jest sam Bóg.
- Wiem. Mamy zadanie – być człowiekiem.
Wena powierciła się przez chwile.
- Czyli co z tym wypracowaniem?
- Cicho siedź, bo będziesz martwa!
- No wiesz! Wtedy Wenę stracisz!
- A gdyby tak oprzeć się na jakimś konkretnym przykładzie? Pamiętasz „Język Trolli” M. Musierowicz? Był tam pan Ocarabessa – Murzyn. Pamiętam jak w książce mówili na niego czarna małpa i jak miał trudności z polskim. Mógł się złamać i cierpieć, ale tego nie zrobił. Miał rodzinę, którą kochał. Pomagał w potrzebie. Taki prawdziwy optymista. Fascynuje mnie ta postać. Albo „Pollyanna”. Choć miała powody żeby cierpieć nie poddawała się. Była osobą kochaną, która zasługiwała na miłość innych swoją dobrocią.
- Nie podoba mi się ta wersja. Dlaczego tak wydziwiasz? Napisz o babci, która daje pieniądze żebrakowi, kocha swoją rodzinę i cierpi z powodu śmierci męża.
- Mam już tego dość! I tak będzie, ze napisałam 15 minut przed lekcją.
- Serio?
- Serio.
- Żałosne. Nie umiesz napisać na tyle dobrego wypracowanie na ile czasu je pisałaś? To po starasz się teraz?
- Głupie, retoryczne pytanie moja niedoświadczona Weno. Musisz urosnąć.
- Co?
- Nieważne. Wracając do tematu to uważam, że każdy z nas ma coś z człowieka. Tylko zło i niesprawiedliwość chce zabić tę część.
- Myślisz i myślisz, a opowiadania jak nie ma tak nie ma.
- Siedzisz i zamiast pomagać trujesz mi cały dzień. Po prostu wejdę tam i powiem pokazując na siebie, że jestem idealnym człowiekiem.
- Cudownie i uroczo! Czy to klasyczne uwielbienie siebie?
- Albo lepiej pokażę na polonistkę i powiem, że to ona jest genialna.
- Klasyczne lizusostwo?
- Albo cię utopię cię w jeziorze ty mała, bezczelna… - warczała Autorka dopisując ostatnie zdania swojego wypracowania ”I Wena pobiegła utopić się w wannie.”
- Paszczur z ciebie! – podsumowała Wena wyruszając w poszukiwania wanny.
- I to jeszcze, jaki! – wrzasnęła za nią Autorka z chytrym uśmiechem przepisując pracę na czysto.
Następnie zastanowiła się głęboko.
Po co chodzę do schroniska? Współczucie.
Po co odwiedzam babcię? Miłość.
Dlaczego płaczę? Cierpienie.
Dlaczego nie popełniłam samobójstwa? Bo wciąż walczę.
* Jeśli ktoś wie skąd wzięłam ten cytat, to czekam na wiadomość.
KONIEC.
Post został pochwalony 0 razy
|
|